Ha, coś w tym jest. Z drugiej strony, niektóre mamy trochę przesadzają, bez żenady najmniejszej karmiąc dziecko w miejscu publicznym bez prób jakiegokolwiek okrycia się. Przecież jakby nie patrząc, karmienie jest w jakimś stopniu czynnością intymną... A tutaj w restauracji, w parku, w pociągu, gdziekolwiek indziej niektóre panie bez "obciachu" i zastanowienia wywalają "cyca" nie patrząc na to, że współpasażerowie, inni klienci restauracji, doskonale widzą "wszystko", heh... To wspaniałe, gdy kobieta może karmić swoje dziecko "swoim" mlekiem, bo to najlepszy z możliwych dla dziecka pokarmów, ale po co narażać wszystkich wokół na takie widoki...? To intymna więź łącząca matkę i dziecko, niekoniecznie warta pokazywania...
Ale intymna pierś może występować bez żadnego umiaru w reklamach i na plakatach umieszczonych na każdym rogu... ale "intymna więź" matki i dziecka powinna być zawiązywana poza miejscami publicznymi, żeby nikt nie był NARAŻONY na takie widoki!!! Karmi się co ok. 3 h. więc kobieta powinna w najlepszym przypadku wyjść na te 2 h i do domu, żeby w jego zaciszu nakarmić dziecko nie NARAŻAJĄC nikogo na widok piersi?!?
"Narażać"??? "Takie widoki"???! Przecież dziecko jedząc zasłania większość "cyca" i trzeba naprawdę porządnie się nagimnastykować, żeby zobaczyć za dużo. Po drugie patrzenie na niejednego jedzącego dorosłego może znacznie bardziej - mówiąc delikatnie - zdegustować od widoku karmiącej mamy! To drugie jest prędzej piękne i wzruszające niż "obciachowe". No ale piszę to z kobiecego punktu widzenia. Czy faceci myślą inaczej? Mam nadzieję, że mój przedmówca jest wyjątkiem.
Tak sobie właśnie myślałem, że mój komentarz wywoła odzew i nie myliłem się. Nawet dodam, że wszystkie powyżej, Drogie Panie, macie rację :). Chodziło mi tylko i wyłącznie o pewne skrajne przypadki, kiedy to wystawienie gołej piersi przez właścicielkę jest w zasadzie bez żadnej kontroli... wystawione. Pamiętam jeden (taaak, tylko jeden, za to niestety zapadły w pamięć...) przypadek, kiedy to karmiąca matka już PO karmieniu zapomniała schować... I tak trzymając bobaska na kolanach wystawiała swoją nieosłoniętą pierś na widok wszystkich... Trochę przesada, prawda? A odpowiadając już na w kolejności na Wasze komentarze, powiem, że mnie osobiście drażnią odsłonięte piersi (bynajmniej nie karmiącej matki) w reklamach i plakatach - bo właśnie przecież po ulicach chodzą również dzieciaki i uważam, że takie reklamy nie powinny się pojawiać, a odpowiadając na drugie w komentarzu pytanie dodam, że nie chciałbym, żeby się karmiące matki, broń Boże, poczuły "pozamykane" w domach. Cytat - ha, bardzo trafny, oczywiście. Uwielbiam Woody'ego. Ale naprawdę, Drogie Panie, nigdy przenigdy nie zdażyło się Wam spotkać/zobaczyć matki karmiącej zachowującej się tak, jak w przytoczonej przeze mnie historii, odwracając kota ogonem, "karmiącej za bardzo"? I wreszcie to "narażanie" na "takie widoki". Ha, masz sto procent racji - czasami można spotkać dorosłych, których sposób zachowania przy stole degustuje całkowicie. I nigdy bym nie pomyślał, że karmienie nie jest właśnie pięknym, wzruszającym, najlepszym dla dziecka aktem miłości.
I na koniec - a co mi tam ;) - przepraszam. Być może nie do końca jasno wyraziłem się w komentarzu, być może nie do końca tak, jak chciałbym być, zostałem zrozumiany, cóż, mój wtedy błąd. Napisałem wyraźnie słówko "niektóre", chodziło mi właśnie o skrajne przypadki zachowania kompletnie nie biorącego pod uwagę innych osób w otoczeniu. I tylko tyle :). Jeżeli ktoś poczuł się urażony, bardzo przepraszam, nie miałem tego na celu :).
Karmienie piersią to sytuacja, w której dziecko je. Czy jak inne osoby, poza niemowlętami, jedzą, to też jest intymne na tyle, że powinno się zasłaniać albo iść w ustronne odosobnione miejsce? A może w restauracji powinni zasłonić sobie głowę serwetką?
I nie wiem, dlaczego więź między matką a dzieckiem miałaby być nie warta pokazywania?
Pamiętam jeden (taaak, tylko jeden, za to niestety zapadły w pamięć...) przypadek, kiedy to karmiąca matka już PO karmieniu zapomniała schować... I tak trzymając bobaska na kolanach wystawiała swoją nieosłoniętą pierś na widok wszystkich...
Zaraz, myślałam, że mężczyźni lecą na cyce... Coś się zmieniło?
Dorosły mężczyzna, który przeżywa traumę na widok damskiej piersi - nie wygląda to zdrowo. I niech się Pan nie zasłania dziećmi - to Pan ma traumę, nie dziecko.
dodaj jeszcze: 7. nie muszę caly czas pić inki z mlekiem, nie muszę ciągle jeść 8. świeże warzywa i owoce nie szkodzą mojemu dziecku. 9. nie muszę karmić przy Tobie, jeśli któreś z nas tego nie chce.
hej, hej Anonimowy (swoją drogą pod krytyką mógłbyś/mogłabyś się podpisać) rysunki powstawały w czasach niedoczasu i niedospania i baaardzo dawno to było. wpadaj zobaczyć nowsze rzeczy:)
dużo racji w tych komentarzach, jednak niejednokrotnie poświęcałam czas aby znaleźć ustronne miejsce, o miejscu typu "dla matki z dzieckiem" nie wspomnę. We wszystkim trzeba zachować zdrowy rozsądek
Jeść można o każdej porze i w każdym miejscu. Wybieramy to sami...A czy niemowlę ma możliwość wyboru??? To mama decyduje o tym gdzie, kiedy, w jakich warunkach i z jaką troską nakarmi swoje dziecko. Dziecko potrzebuje mamy, nie publiczności...
Mysle, ze mama to moze decyduje o tym gdzie. KIEDY to juz sprawa niemowlaka, a w jakich warunkach - czesto zalezy od stron trzecich. No, chyba, ze za przedmowce rozniez mama uznaje, kiedy jest glodny i wolno mu jesc, a kiedy nie...
Ha, coś w tym jest. Z drugiej strony, niektóre mamy trochę przesadzają, bez żenady najmniejszej karmiąc dziecko w miejscu publicznym bez prób jakiegokolwiek okrycia się. Przecież jakby nie patrząc, karmienie jest w jakimś stopniu czynnością intymną... A tutaj w restauracji, w parku, w pociągu, gdziekolwiek indziej niektóre panie bez "obciachu" i zastanowienia wywalają "cyca" nie patrząc na to, że współpasażerowie, inni klienci restauracji, doskonale widzą "wszystko", heh... To wspaniałe, gdy kobieta może karmić swoje dziecko "swoim" mlekiem, bo to najlepszy z możliwych dla dziecka pokarmów, ale po co narażać wszystkich wokół na takie widoki...? To intymna więź łącząca matkę i dziecko, niekoniecznie warta pokazywania...
OdpowiedzUsuńAle intymna pierś może występować bez żadnego umiaru w reklamach i na plakatach umieszczonych na każdym rogu... ale "intymna więź" matki i dziecka powinna być zawiązywana poza miejscami publicznymi, żeby nikt nie był NARAŻONY na takie widoki!!!
UsuńKarmi się co ok. 3 h. więc kobieta powinna w najlepszym przypadku wyjść na te 2 h i do domu, żeby w jego zaciszu nakarmić dziecko nie NARAŻAJĄC nikogo na widok piersi?!?
"Jeśli ktoś czuje się urażony karmieniem piersią, to znaczy, że gapi się zdecydowanie za bardzo"
UsuńWoody Allen
Dzięki za ten cytat!
Usuń"Narażać"??? "Takie widoki"???! Przecież dziecko jedząc zasłania większość "cyca" i trzeba naprawdę porządnie się nagimnastykować, żeby zobaczyć za dużo.
UsuńPo drugie patrzenie na niejednego jedzącego dorosłego może znacznie bardziej - mówiąc delikatnie - zdegustować od widoku karmiącej mamy! To drugie jest prędzej piękne i wzruszające niż "obciachowe". No ale piszę to z kobiecego punktu widzenia. Czy faceci myślą inaczej? Mam nadzieję, że mój przedmówca jest wyjątkiem.
Tak sobie właśnie myślałem, że mój komentarz wywoła odzew i nie myliłem się. Nawet dodam, że wszystkie powyżej, Drogie Panie, macie rację :). Chodziło mi tylko i wyłącznie o pewne skrajne przypadki, kiedy to wystawienie gołej piersi przez właścicielkę jest w zasadzie bez żadnej kontroli... wystawione. Pamiętam jeden (taaak, tylko jeden, za to niestety zapadły w pamięć...) przypadek, kiedy to karmiąca matka już PO karmieniu zapomniała schować... I tak trzymając bobaska na kolanach wystawiała swoją nieosłoniętą pierś na widok wszystkich... Trochę przesada, prawda? A odpowiadając już na w kolejności na Wasze komentarze, powiem, że mnie osobiście drażnią odsłonięte piersi (bynajmniej nie karmiącej matki) w reklamach i plakatach - bo właśnie przecież po ulicach chodzą również dzieciaki i uważam, że takie reklamy nie powinny się pojawiać, a odpowiadając na drugie w komentarzu pytanie dodam, że nie chciałbym, żeby się karmiące matki, broń Boże, poczuły "pozamykane" w domach. Cytat - ha, bardzo trafny, oczywiście. Uwielbiam Woody'ego. Ale naprawdę, Drogie Panie, nigdy przenigdy nie zdażyło się Wam spotkać/zobaczyć matki karmiącej zachowującej się tak, jak w przytoczonej przeze mnie historii, odwracając kota ogonem, "karmiącej za bardzo"? I wreszcie to "narażanie" na "takie widoki". Ha, masz sto procent racji - czasami można spotkać dorosłych, których sposób zachowania przy stole degustuje całkowicie. I nigdy bym nie pomyślał, że karmienie nie jest właśnie pięknym, wzruszającym, najlepszym dla dziecka aktem miłości.
UsuńI na koniec - a co mi tam ;) - przepraszam. Być może nie do końca jasno wyraziłem się w komentarzu, być może nie do końca tak, jak chciałbym być, zostałem zrozumiany, cóż, mój wtedy błąd. Napisałem wyraźnie słówko "niektóre", chodziło mi właśnie o skrajne przypadki zachowania kompletnie nie biorącego pod uwagę innych osób w otoczeniu. I tylko tyle :). Jeżeli ktoś poczuł się urażony, bardzo przepraszam, nie miałem tego na celu :).
Karmienie piersią to sytuacja, w której dziecko je. Czy jak inne osoby, poza niemowlętami, jedzą, to też jest intymne na tyle, że powinno się zasłaniać albo iść w ustronne odosobnione miejsce? A może w restauracji powinni zasłonić sobie głowę serwetką?
UsuńI nie wiem, dlaczego więź między matką a dzieckiem miałaby być nie warta pokazywania?
Tata Szymona:
UsuńPamiętam jeden (taaak, tylko jeden, za to niestety zapadły w pamięć...) przypadek, kiedy to karmiąca matka już PO karmieniu zapomniała schować... I tak trzymając bobaska na kolanach wystawiała swoją nieosłoniętą pierś na widok wszystkich...
Zaraz, myślałam, że mężczyźni lecą na cyce... Coś się zmieniło?
Dorosły mężczyzna, który przeżywa traumę na widok damskiej piersi - nie wygląda to zdrowo. I niech się Pan nie zasłania dziećmi - to Pan ma traumę, nie dziecko.
Ach, chciałabym mieć koszulkę z takim manifestem!
OdpowiedzUsuńrewelacja, podpisuję się pod tym :)
OdpowiedzUsuńNiezwykle trafne obserwacje. :) I dystans - to również nie jest bez znaczenia :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńdodaj jeszcze:
OdpowiedzUsuń7. nie muszę caly czas pić inki z mlekiem, nie muszę ciągle jeść
8. świeże warzywa i owoce nie szkodzą mojemu dziecku.
9. nie muszę karmić przy Tobie, jeśli któreś z nas tego nie chce.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńŚwięta racja :)
OdpowiedzUsuńRysunki słabe, ale niektore spostrzeżenia faktycznie bardzo trafne.
OdpowiedzUsuńhej, hej Anonimowy (swoją drogą pod krytyką mógłbyś/mogłabyś się podpisać) rysunki powstawały w czasach niedoczasu i niedospania i baaardzo dawno to było. wpadaj zobaczyć nowsze rzeczy:)
UsuńManifest moim manifestem!a co!:)
OdpowiedzUsuńdużo racji w tych komentarzach, jednak niejednokrotnie poświęcałam czas aby znaleźć ustronne miejsce, o miejscu typu "dla matki z dzieckiem" nie wspomnę. We wszystkim trzeba zachować zdrowy rozsądek
OdpowiedzUsuńJeść można o każdej porze i w każdym miejscu. Wybieramy to sami...A czy niemowlę ma możliwość wyboru??? To mama decyduje o tym gdzie, kiedy, w jakich warunkach i z jaką troską nakarmi swoje dziecko. Dziecko potrzebuje mamy, nie publiczności...
OdpowiedzUsuńMysle, ze mama to moze decyduje o tym gdzie. KIEDY to juz sprawa niemowlaka, a w jakich warunkach - czesto zalezy od stron trzecich.
UsuńNo, chyba, ze za przedmowce rozniez mama uznaje, kiedy jest glodny i wolno mu jesc, a kiedy nie...
O kruszki zaskakują :)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam jeżeli wolała byś inne miejsce,w razie czego skasuj,
Informuję http://niestereotypowa-matka.blogspot.com/2013/04/wyroznienie.html