W poniedziałek dostałam maila z prośbą o zachowanie jego treści w sekrecie do 16 lutego:
"W imieniu Organizatorów Konkursu mam przyjemność zawiadomić, że podjęliśmy decyzję o przyznaniu Pani – jako autorce bloga http://macierzynstwo-bez-lukru.blogspot.com – jednego z wyróżnień.
Uzasadnienie tego wyboru jest następujące:
- za niezwykłą inicjatywę angażującą ponad 30 blogerek, aby pomóc jednemu choremu chłopcu
- za pozytywne emocje, pomimo codziennej walki z przeciwnościami losu
- za chęć niesienia pomocy i pokazanie, jak wspaniałe, choć trudne może być macierzyństwo
- za zaangażowanie w akcję i stworzenie małej macierzyńskiej społeczności gotowej wesprzeć Mikołajka
Byłoby nam niezmiernie miło, gdyby zechciała Pani przyjąć to wyróżnienie i zaszczycić nas swoją obecnością podczas uroczystości wręczenia nagród na Gali Blog Roku 2011, która odbędzie się 16 lutego 2012 r. w Centrum Nauki Kopernik w Warszawie o godzinie 19.30."
Odpisałam, że naturalnie, z przyjemnością przyjmę i obiecałam milczeć do Gali, choć mnie mało nie rozerwało. Co prawda prowadzący UWAGĘ Tomasz Kubat ogłosił to we wtorek po emisji reportażu, ale ja jestem honorowa: obiecałam milczeć, to nie kłapię dziobem i nie piszę na blogu.
Ale teraz już będę trąbić wszem i wobec :-) I chwalić się dyplomem i statuetką:
Dodatkiem do statuetki jest bon od firmy APART o wartości 1000 zł, który trafi do Ani, mamy Mikołajka i zostanie wystawiony na aukcję.
Ze sceny mówiłam, że przyjmuję nagrodę w imieniu wszystkich autorek i osób, które zaangażowały się w akcję na rzecz Mikołajka i podkreślałam, że naszym celem nie jest zniechęcanie do macierzyństwa, jedynie ukazywanie życia, które nie wygląda jak na okładce kolorowych czasopism. Później też mówiłam różne rzeczy, które zarejestrowała kamera Onetu. Załapałam się do galerii, tylko nie wiem, na kogo szczerzyłam kły (i siekacze).
W czasie after party ojciec Leon Knabit, który był jednym z laureatów tegorocznego konkursu, uściskał mnie i pobłogosławił, kilka razy rysując na moim czole znak krzyża i mówiąc, że to co robimy dla Mikołajka jest dobre i pożyteczne. I że to, co on sam ma w sobie najlepsze, to ma dzięki swojej mamie.
Mamy zarówno błogosławieństwo ojca Leona jak i wsparcie TVN i Onetu. Zatem Alleluja i do przodu :-)
gratuluję! to popchnie sprawę do przodu i pewnie wkrótce wydacie drugą część MbL :)
OdpowiedzUsuńa Mikołajek dostanie nie tylko resztę wózka, ale i hohoho!
a co mi tam, pogratuluję raz jeszcze... :))
OdpowiedzUsuńniedoczas.bloog.pl
Dziękujemy za gratulacje :-)
OdpowiedzUsuńGratulacje!
OdpowiedzUsuńKochana super było się poznać. Wiesz w Twym małym ciele energii za 1000 kobiet!!! I twórz!!! Bo macierzyństwo jest bez lukru. Coś o tym i ja wiem :) Serdeczne uściski :)
OdpowiedzUsuńGratulacje!
OdpowiedzUsuńech, czytam, oglądam relację z Gali i wzruszam się wciąż na nowo:) Dorota, jeszcze raz gratulacje! Z taką rewelacyjną i skuteczną "kierowniczką zamieszania" jak ty MbL będzie trafiać pod co raz to nowe strzechy i Mikołajkowi pomoc nieść!:))
OdpowiedzUsuńDziękuję, dziękuję. Grzeję się w Waszych komplementach jak kot w słońcu :-)
OdpowiedzUsuńMoze Chuda, ale Wielka! Czapka z glowy!
OdpowiedzUsuńGratulacje!
OdpowiedzUsuńZajrzałam pierwszy raz.
Bardzo ciekawy blog.
Dowidziałam się o tym blogu z Uwagi :)
OdpowiedzUsuńchociaż nie mam jeszcze dzieci to chętnie tu zaglądam :)
serdecznie gratuluję :)
Ulala :) Gratulujemy serdecznie!
OdpowiedzUsuńDorotko, też serdecznie gratuluję głównie Tobie, za zaangażowanie i pasję, którą w Tobie widzę! Szczególnie cieszę się, że docenił Cię onet, a jednak :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuń