16 stycznia 2014

Do poczytania. Tajemnicze GROPODI

Oisaj, współautor Macierzyństwa bez lukru 3, odkrył w swoim domu potężnego i bardzo szkodliwego pasożyta. Postanowił więc o tym niezwłocznie powiadomić naszych czytelników, żeby mogli działać prewencyjnie. Zawsze lepiej zapobiegać niż leczyć.
Zapraszamy do czytania i na blog Oisaja.


Starszy jest gimnazjalistą, a ten, kto wymyślił gimnazja, będzie się z pewnością smażył w piekle. Dzieciaki w okresie, kiedy ogromnie potrzebują akceptacji i kontaktu z rówieśnikami, bardzo często trafiają w gimnazjum na nową grupę, w której muszą innym coś udowodnić, ustalić swoje miejsce „w stadzie”. Już kilka lat temu na pewno to był problem, ale teraz dodatkowo pojawił się twór, który umownie nazwę GROPODI.

GROPODI to takie cholerstwo, które potęguje te wszystkie sprawy, związane z tematem gimnazjalnym. Bo jeszcze niedawno po wyjściu ze szkoły można było wrócić spokojnie na stare śmieci, spotkać się ze starymi  kumplami z podstawówki. A teraz się nie da, teraz wszędzie czai się GROPODI. Pełznie za dzieciakiem do domu, włazi do pokoju i siedzi. Siedzi i podsłuchuje, czasem  nawet bezczelnie zagląda w każdy kąt. Taki GROPODI, jak się  porządnie zadomowi, zaczyna wpływać na życie całej rodziny. Mówi rodzicom, kiedy mogą się odezwać, decyduje o tym, w co dzieci mają się ubrać i wyrokuje, kto jest głupi, a kto nie. Z czasem robi się coraz większy i ingeruje we wszystkie dziedziny życia rodzinnego.

Ostatnio zdałem sobie sprawę, że zajmuję się komputerami od 23 lat, a od lat 16 robię to (prawie) profesjonalnie. Pamiętam miękkie dyskietki, wdzwaniany dostęp do Internetu i raczkujące WWW. Przez te wszystkie lata widziałem mnóstwo filmów, prorokujących komputerową przyszłość i zawsze się z nich śmiałem. Ale powiem wam, że niedawno przestałem, bo niektóre czarnescenariusze zaczynają się spełniać.

Przez GROPODI.

GROPODI to Grupa wieśnicza POdłączona Do Internetu. Najgorsze cholerstwo, z jakim się spotkałem dotychczas w świecie  komputerów. Stosuję firewalle, ochronę  rodzicielską i jeszcze kilka innych sztuczek, a ta cholera dalej włazi mi do domu. Przynosi ze sobą bezwzględność w ocenianiu innych, autorytarne sądy lidera i kradnie czas. Ale nie dam się tej wredocie, mam jeszcze
kilka pomysłów w zanadrzu!

A na poważnie... Apeluję do wszystkich rodziców. Zwróćcie uwagę na to, ile czasu wasze dziecko spędza przed komputerem, tabletem czy smartfonem. Bo ostatnio, nawet jeśli uda się je odciągnąć od tych urządzeń, to nie ma się z kim spotkać i pogadać.
Innych nikt nie odciągnął...

4 komentarze:

  1. ech niestety i to nie tylko dopada Gimnazjalistów.... Rodzice też mam wrażenie często zapominają o bezpośrednim kontakcie z własnymi dziećmi...
    ważny temat- tylko jak mieć szansę na wyważanie, skoro to własnie Grupa szkolna w wielu przypadkach kreuje życie :-((((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno trzeba bardzo uważać. Granica pomiędzy przesadą, a zaniedbaniem w tym przypadku jak dla mnie bywa bardzo zdradliwa.

      Usuń
  2. to jak gangrena, która zatacza coraz szersze kręgi, ale nie należy się poddawać.

    http://www.alelarmo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń