Celem uczczenia tej niepowtarzalnej okazji, przedstawiamy porażający projekt artystyczny.
<WERBLE>
W rolach głównych:
Kaczka jako bezradna ludzkość,
Dynia jako sprawcze, karzące ramię sprawiedliwości,
Jeźdźcy Apokalipsy jako Jeźdźcy Apokalipsy.
Wyjątkowo, tylko dla nas!, wystąpi również Armageddon, który nieustannie nadchodzi.
Oklaski. Kurtyna w górę!
(...)
Niestraszna mi ekspektatywa końca świata, albowiem dzień w dzień mam tych końców świata, krojonych na wzrost dwulatka, pod dostatkiem.
Sypanych z górką.
Na górce krzyż pański.
Giewont utrapienia.
Zarządzanie rozlicznymi apokalipsami jest zajęciem, dyplomatycznie rzecz ujmując, żmudnym i uporczywym.
Koniec świata, drodzy Aztekowie, oto porada gratis, inicjują zdarzenia błahe i pospolite.
Chleb asymetrycznie ułożony na talerzu w sprzeczności z regułami geometrii wykreślnej, sekwencja ser-szynka-ser zamiast (uwaga!) ser-szynka-ser (!) na tym chlebie, odmowa podania czterdziestej piątej mandarynki do zeżarcia, dżdżownica, która przechodzi przez drogę z północy na południe, zamiast sunąć na zachód, mokre gacie (a przecież pytałam!), że gdy Igglowi Pigglowi urwie tekstylną nogę ta nie odrasta, lubteż, że matka nie będzie o pierwszej w nocy szukać zaginionego smoczka dla Edwarda z domu madeinchina Plastyko, skoro nie robiła tego dla własnego dziecka, alboteż, że halokyty z gaci uśmiecha się krzywo.
Przytulam, ocieram eschatologiczne smarki, dziecina się wyrywa, ucieka, zatrzaskuje za sobą z hukiem drzwi do łazienki, by zwinąć się w kulkę pod umywalką i cierpieć tam sobie jak Werter w rozmiarze XXS.
(Po jakim to australopiteku to trzaskanie drzwiami? Nikt w tym domu nie trzaska).
Ciężko wzdycham, podążam śladem, siadam obok pod umywalką, wysiedziałam tam już dołek, trzymam za rękę, tarmoszę płową grzywkę, nie umiem wytłumaczyć niesprawiedliwości świata.
W komplecie z umywalką dwuletni Werter wygląda jak nikczemnego wzrostu Atlas – dźwiga na plecach nieboskłon smutku. Całą rozpacz świata i okolic.
(Jeszcze nie potrafi mi wywalić, że mnie nienawidzi i że wszystko – chleb, dżdżownica, urwana noga - to moja wina, ale bez obaw, mam przeczucie, że i do tego dojdziemy).
Nie umiem wytłumaczyć.
Dwuletnia percepcja nie ogarnia okoliczników czasu, że później, zaraz, że za chwilę, jutro, kiedyś, może.
My tu żyjemy in Tempus Praesens.
Do tego na krawędzi.
Świat kończy się na poczekaniu.
Nie jest łatwo być menadżerem tych nieustannych Armageddonów, mediatorem między światem a metrowym kurduplem.
- Zobacz, Werterze, pająk! Pająk tańczy!
Werter łypie spod płowej grzywki chmurnym okiem.
Wybucha śmiechem.
Tańczy z pająkiem.
Od ręki zapomina o doznanych krzywdach i psychicznych urazach.
Koniec świata chwilowo odwołany.
Zawracajcie do stajni, wy, Jeźdźcy Apokalipsy na kucykach "My Little Pony".
Prolongata-postponata.
Na pięć minut.
Kaczko, piękne!! :-)))
OdpowiedzUsuńhaha swietne...tak mi bliskie wywody...od chmurnych dwulatkow, przez igla pigla ( u nas z konczynami ale juz nie spiewa thank God!) i geometrie wykreslna (aaaaa!!! zmora studiow) po little pony (przyjazn to magia!)...oczywiscie
OdpowiedzUsuńmatki powinny dostawac ordery... bo to ze sie swiat kreci wciaz a nie staje to tylko ich zasluga :)
brawo, brawo, ukłony, pokłony, podoba mi się bardzo!!! skąd ja to znam, swoją drogą;) Ruda Amelia lat dwa i prawie pół też miewa ze dwa razy dziennie;) pozdrawiam Kaczko!
OdpowiedzUsuńKaczko, jak zwykle nieodmiennie podziwiam za styl przepiękny, ale też za cierpliwość w wysiadywaniu dołka.
OdpowiedzUsuńJa w czasie końca świata strasznie trzaskam drzwiami ...
aj, czy z moim awatarem mogę się pokazywać na takim forum? choć może jako wskazówka, co czynić w czasie próby;-)
OdpowiedzUsuńi spieszę donieść, że dwulatek a dwunastolatek to nie plus 10 a do dziesiątej potęgi. I zawsze moja wina.
-> Chuda
OdpowiedzUsuńTobie nie odpowiadam ;P
-> Qoopka
Jako osoba, która doprowadziła progeniturę do pełnoletności (czyt. nie zabiła w międzyczasie!), przyznaję Ci stuprocentową rację oraz dekoruję wirtualnym odznaczeniem. Bier, nie wydziwiaj, tylko takie mamy na stanie!
-> Manufaktura Radości
Prawda jak Kaczka się wpisuje w ideologię, głoszoną przez Manufakturę?
-> fidrygauka
Kaczka jak już coś napisze to napisze, prawda? Zawsze popłakuję ze szczęścia nad jej tekstami w procesie obróbki.
-> Hermi
Jak najbardziej możesz, a nawet powinnaś. I to zdecydowanie częściej. Co do dwunastolatka... wizualizuj, że kiedyś się wyprowadzi hehe.
kaczka nisko sie klania!
OdpowiedzUsuńErrata
Swiat jednak troche sie kaczce skonczyl. Ten, jaki kaczka znala.
Dziecko dzis, nic nie mowiac nikomu, samo skorzystalo z klozetu. Nie pytajcie, skad wiemy.
Lubię to ;o)
UsuńKawał literatury że ho ho! Jakbym widziała swoje świąteczne zmagania z dwuletnią siostrzenicą :D.
OdpowiedzUsuńPiękne, Kaczko :)).
Super tekst i śmieszny. Z perspektywy czasu, takie rzeczy już mnie śmieszą. Każdy rok powoduje, że wspomnienia z okresu wychowywania są cieplejsze, łagodniejsze, bardziej "lukrowane."
OdpowiedzUsuń