Artykuł sponsorowany przez firmę ZAPA, która przekazała darowiznę na konto Mikołajka w Fundacji Dzieciom Zdążyć z Pomocą.
Jedną z prawd, które człowiek poznaje zostając rodzicem, jest ta o kupie, która zawsze przychodzi znienacka. Na przykład kiedy wychodzimy z domu w pośpiechu, z wystrojonym niemowlęciem na ręku, robi ono kupę po pachy (i nie jest to, jak naiwnie myślałam, jedynie figura stylistyczna). Ze starszymi dziećmi wcale nie jest łatwiej: możemy być pewni, że zachce się im siku/kupę tam, gdzie nie ma toalety, albo jest w opłakanym stanie.
I co robić Kasiu, co robić?!
Polak potrafi! Pewna mama wpadła na pomysł genialny w swej prostocie: wymyśliła jednorazowy nocnik. Jej brat inżynier opracował pomysł od strony technicznej i tak powstał TRON, niezwykle praktyczny rodzicielski gadżet, który podbija europejski rynek. Niewykluczone, że podróżując w wakacje zobaczycie TRON np. we Włoszech. Bądźcie wtedy dumni z polskiej myśli technicznej :-)
Przetestowałam go na własnych dzieciach. Co warto podkreślić?
- wkładka GelMax jest podobna jak używane w pieluchach jednorazowych, ma doskonałą chłonność, wchłania do pół litra płynu w ciągu minuty;
- kilkuletniemu dziecku siedzi się na nim wygodnie;
- TRON błyskawicznie się rozkłada i składa, nie potrzeba żadnej instrukcji.
Użyliśmy go także w podróży, testując na okoliczność choroby lokomocyjnej:
- zdecydowanie wygodniejszy w użyciu niż foliowe torby;
- zamknięty gwarantuje, że nic nie wycieknie (bo wsiąkło) i w samochodzie nie ulatnia się gryzący smrodek.
Po użyciu składamy, bierzemy za wygodne foliowe uszy i wrzucamy do kosza.
Złożony zmieści się w każdej torebce, na zdjęciu w zestawieniu z kopertą formatu C6 (zwykłą małą):
Złożony i zafoliowany ma grubość mniej więcej dwóch tabliczek czekolady po 100 g (chciałam zestawić do zdjęcia, ale nie ma mowy, żeby w moim domu były dwie tabliczki czekolady!)
Rozłożony ani drgnie przy obciążeniu trzydziestoma kilogramami – zobaczcie na filmie.
Taki jest TRON, który oszczędzi sporo nerwów dziecku („mama, juuuuuż!!!”) i rodzicom („ale gdzie?!!”). Można go użyć np. na plaży, pod osłoną namiotu plażowego, na placu zabaw, w parku, na parkingu i w wielu innych miejscach.
TRON można kupić u dystrybutora i na allegro, a także w wielu sklepach stacjonarnych (tutaj lista).
TRON zdobył Nagrodę Rodziców 2014 Zabawkowicz.pl a także wystąpił w DDTVN.
30 kg! Jakbym nie zobaczyła to bym myślała, że można to między bajki włożyć. Bardzo bym chciała taki TRON dla syna, który jest w trakcie rezygnacji z pieluchy. Syn nie potrafi sikać na stojąco oraz po jego stwierdzeniu, że chce siku należy NATYCHMIAST znaleźć miejsce do zrobienia siku, co często kończy się zasikaniem razem z butami. Bardzo by to ulżyło matce, która nie musiałaby zapierać ręcznie posikanej garderoby. Dobrze, że chociaż kupa zostaje w majtkach, a nie w nogawce spodni ;)
OdpowiedzUsuńOd razu sobie przypomniałam, jak kilkanaście lat temu, będąc nad moim ukochanym Bałtykiem, wśród pierdyliona innych rzeczy tarabaniliśmy na plażę wielki, plastikowy, czerwony (więc rzucający się w oczy) NOCNIK:) Młoda wykorzystywała go po kilka razy, w tym na kupę oczywiście! W tym roku też jedziemy na wakacje, między innymi również nad morze;) Jak miło, że nie będziemy już tarabanić nocnika:DDDDD
OdpowiedzUsuńSwietny pomysl! Ja wlasnie jestem na etapie uczenia mojej 21 miesiecznej corki korzystania z nocnika/nakladki na toalete. Sporo czasu spedzamy poza domem, wiec taki TRON bylby idealnym rozwiazaniem. Co prawda sa nocniki podrozne, ale zajmuja one zdecydowanie wiecej miejsca niz 2 tabliczki czekolady (ktore, nawiazem mowiac, tez nie maja prawda przetrwac w naszym domu ;) ). Za kilka tygodni wybieramy sie na maly rodzinny wypad i taki TRON bardzo by sie nam przydal.
OdpowiedzUsuńProsze o pozytywne rozpatrzenie mojej prosby :)
Lila i 21 miesieczna Kaja.
PS: Przepraszam za brak polskich znakow, ale po ostatniej re-instalacji wszystkiego, polski jezyk wyparowal.
Wynalazek pierwsz klasa. Może córka (2,5 lata) wkońcu zastosuje tron ..... no jak tron a nie jako kapelusz czy konika albo podtekst. trudno ją namówić do korzystania z nocnika, siada jedynie aby mamie dotrzymać towarzystwa w łazience gdy mama sama korzysta z tronu i spuszcza wodę kiedy oczywiście jeszcze siedzę. Hasło "rób siusiu" działa tylko w wannie przed kąpielą, wiec bardzo bym pragnęła wypróbować Tronu - może z nim sie uda oddać mocz we właśwe miejsce. A wyjazd wakacyjny nas czeka więc w plenerze go wykorzystamy a że tata i mama inżynierowie to z chęcią zobaczą co to za cudo. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńRewelacja :) moja Matylda na pewno z przyjemnością będzie z takiego tronu korzystać :) tzn. taką mam nadzieję :)! jego niezawodność będzie polegać przede wszystkim na tym, że jest dostępny na już, bo opcja dobiegnięcia do toalety zazwyczaj kończy się słowami : mamuś już zrobiłam ... :) z przyjemnością przetestujemy !
OdpowiedzUsuńGenialna rzecz! Świetna. Na pewno znajdzie zastosowanie, bo wiadomo, że dzieciaki właśnie tak mają, że im się nagle zachciewa w najmniej sprzyjających warunkach. I ta doskonale pasująca nazwa... :D
OdpowiedzUsuńKochani, nie ma to jak porządny sponsor :-) Firma ZAPA postanowiła, że nagrodzi wszystkich, którzy do tej pory zgłosili chęć przetestowania TRONU na własnych dzieciach. Bardzo proszę o kontakt mamę Matyldy, Lilę mamę Kai i Martę na adres mblukru(małpa)gmail.com.
OdpowiedzUsuńBardzo sié ciesze. Dziékujé! :)
OdpowiedzUsuńLila
Ja też poproszę o TRON do testu! :) Ostatnio spociłam sie jak dzika mysz, kiedy Księżniczce zachciało się kupki w parku. Owszem park wypasiony, plac zabaw itp itd ale bez wc.....No i wiadomo jaka była gimnastyka. Poza tym KSIĘZNICZKA musi miec TRON :)
OdpowiedzUsuńZbyt późno znalazłam wpis by wziąć udział w testach, niemniej uważam pomysł za genialny :) Żałuję, że nie było takiej możliwości rok temu, kiedy podróżowaliśmy z tradycyjnym nocnikiem w bagażniku.
OdpowiedzUsuń