13 października 2012

Recenzja "Macierzyństwa bez lukru"


Kampania promocyjna "Macierzyństwa bez lukru 2" zatacza coraz szerze kręgi, skutkiem czego zdobywamy nowych czytelników. Należy do nich Ewa Lubczyńska, która o antologii dowiedziała się z profilu NAJ na FB. Ewa jest świeżo po lekturze pierwszej części i oto jej wrażenia:

Sięgając po antologię „Macierzyństwo bez lukru" trzeba liczyć się z tym, że oderwać się od niej jest niezwykle trudno. Jest to zbiór tekstów matek – blogerek, które w szczytnym celu, aby zebrać fundusze na pomoc Mikołajkowi, stworzyły antologię z niezwykle trafnymi, bliskimi każdemu z nas historiami.

Książka jest pisana przez kobiety będące w różnym wieku i na różnych etapach macierzyństwa. To opowieść o trudach bycia matką, o radościach i porażkach, o prawdziwym życiu, bez lukru. Autorki książki są tak różne, pochodzą z różnych środowisk, ale łączy je rola bycia mamą na pełnych obrotach. To czasami zabiegane, przytłoczone obowiązkami kobiety, które dzielą się z nami swoimi radościami i lękami, jakie niesie macierzyństwo .

Antologia nie jest tylko dla mam maluchów, nastolatków, czy już dorosłych dzieci, które wyfrunęły z rodzinnego gniazda, to również bogate i momentami przezabawne i rozbrajające historie dla każdego. Znajdziecie tu wiele perypetii, z którymi będziecie się utożsamiać, które macie za sobą lub które jeszcze przed wami.

Czytałam uważnie i wielokrotnie łapałam się na tym, że też tak mam, że tak jak one - piszące rozbrajająco szczerze o realiach życia - reaguję podobnie, że nie zwariowałam i że jest nas więcej :)) To opowieści o umiejętnościach przyjmowania darów od życia raz w postaci buziaków, słodkiego "kocham cię", a raz w postaci pieluchy z wiadomą zawartością czy rysunków na ścianie robionych ogórkiem kiszonym.

Gorąco polecam książkę - jest dowcipna, ciekawa, wywołuje uśmiech, czasem łzy i pozwala spojrzeć na nasze relacje z dziećmi z dystansem, a niektórym otwiera oczy.

Brawa dla autorek za pomysł pomocy Mikołajkowi, fundusze uzyskane ze sprzedaży antologii pomogą w zakupie urządzeń i rehabilitacji Mikołajka.

Mam nadzieję, że sięgniecie po książkę i wciągnie was tak samo jak mnie. Z tego właśnie powodu z przyjemnością sięgnę po drugą część „Macierzyństwa bez lukru”.

Ewo, bardzo dziękujemy :-)

3 komentarze:

  1. Jestem w połowie pierwszej części, genialny zbiór ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja również dziękuję i gratuluję pomysłu, II część już w czytaniu, jeszcze bardziej wciągająca :) pozdrawiam Ewa

    OdpowiedzUsuń
  3. Kruszynko, lubewo - bardzo dziękujemy za ciepłe słowa.

    OdpowiedzUsuń