„Macierzyństwo bez lukru” to akcja charytatywna polskich rodziców - blogerek i blogerów. Wydajemy zbiory tekstów o rodzicielstwie. Głównym celem naszego projektu jest pomoc dla urodzonego w 2010 r. Mikołajka, chorującego na rdzeniowy zanik mięśni (SMA I).
Części I-III można kupić w Oficynie Wydawniczej RW2010. Dzięki wielkiemu sercu właściciela serwisu, cały dochód z ich sprzedaży trafia na konto Mikołajka w Fundacji Dzieciom „Zdążyć z Pomocą”. Tam też trafiają honoraria należne autorom. Część czwartą (papierową i e-booka) można kupić w dobrych księgarniach i na stronie wydawnictwa Helion - wszyscy autorzy przekazują swoje honoraria na rzecz Mikołajka.
W pierwszej części antologii (2011) znalazły się teksty zabawne, gorzkie, smutne, dosadne, refleksyjne. Ich wielkim atutem jest to, że wszystkie są prawdziwe, a w każdej opowieści czytelniczki-matki odnajdą cząstkę siebie, echo swoich wyborów, lęków, uczuć, wątpliwości, codziennych sytuacji.
Autorki antologii piszą we wstępie: „Wszystkie jesteśmy matkami, mamy małe i duże dzieci, małe i duże problemy, wszystkie piszemy o tym, co nas cieszy, smuci, przeraża. Piszemy o prawdziwym życiu matki w XXI wieku, bez retuszu, bez lukru. Tu nie znajdziesz ckliwych obrazków z reklamy, ale pulsujące, barwne życie. I choć czasami mamy dość, padamy z nóg i marzymy o bezludnej wyspie, to przecież jesteśmy szczęśliwe i nie zamieniłybyśmy się z nikim.”
W drugim zbiorze tekstów
(2012) autorki wzięły na warsztat mity, stereotypy i banały związane z
macierzyństwem. Czy dziecko cementuje związek? Czy jeden uśmiech dziecka
wszystko wynagradza? Czy serce matki jest najlepszym drogowskazem? Czy
matka ma zawsze rację? Jak szybko trzeba zmieścić się w dżinsy sprzed
ciąży? Autorki odniosły się do poszczególnych zagadnień w oparciu o
własne przemyślenia i doświadczenia, a skomentowała je psycholog
pracująca z kobietami.
„Druga część antologii blogujących Mam to kolejna porcja niesamowitych tekstów z głębi brzucha, z głębi macierzyństwa. Wzruszające, ostre, odkrywcze. I pomyśleć, że świat matek kojarzony jest tylko z gadaniem przy piaskownicy o najnowszym modelu wózka – phi! Dla wszystkich ciekawskich – tak wygląda mamowa jazda bez trzymanki.” Sylwia Chutnik, pisarka, prezeska Fundacji MaMa
„Macierzyństwo bez lukru, cz.3. Co powie tata?” (2013) – w kolejnym tomie antologii nie tylko matki, ale i ojcowie opowiadają o swoich doświadczeniach. Ten tom był oryginalnym eksperymentem i niespodzianką również dla redaktorek: każdy temat dostali do opracowania ojciec i matka, obcy sobie, którzy mieli wypowiedzieć się, nie wiedząc, co napisała druga połowa duetu. Dzięki temu czytelnik może poznać damski i męski punkt widzenia danej sytuacji.
Czy dzieci powinny być nam wdzięczne? Jak mądrze dawać dzieciom prezenty? Czy dzieci powinny być posłuszne rodzicom? Czy ojciec powinien być obecny przy porodzie? Jak żyć z dzieckiem nieuleczalnie chorym? Jak wygląda rodzicielstwo za granicami Polski? Jak wygląda związek po dziecku? Kolejny zbiór fascynujących opowieści, od których trudno się oderwać.
„Macierzyństwo bez Photoshopa” (2016) to czwarta antologia tekstów rodziców-blogerów. Buntujemy się w niej przeciwko fałszowaniu wizerunków matek w imię kultu idealnego ciała, na którym macierzyństwo nie zostawia żadnych śladów. Wiemy, że to nieprawda, ale jednak stresują nas własne niedoskonałości i jesteśmy w stanie wiele wycierpieć, byle zbliżyć się do ideału. I w tym miejscu koniecznie trzeba postawić sobie pytanie: po co chcę to zrobić? Dla siebie czy z powodu presji społecznej? Jestem przekonana, że będę lepiej się czuła nosząc ciuchy w rozmiarze sprzed ciąży, czy mam nadzieję, że wtedy będę bardziej zasługiwała na miłość?
Autorki opowiadają o swoich intymnych doświadczeniach, o długim dojrzewaniu do akceptacji swojego wyglądu, ale także o tym, że nie były w stanie pogodzić się z tymi zmianami i dokonały radykalnych posunięć. W tej książce historie o uwielbieniu dla swojego ciała w ciąży przeplatają się z opowieściami o niechęci do tego stanu. A do tego jeszcze trzy męskie głosy, trzy kapitalne, mocne opowieści prawdziwych facetów o tym, jak widzą ciała swoich żon, matek swoich dzieci po porodach. Szczera, odważna, bezkompromisowa książka.
A oto opinie naszych czytelniczek:
"Nie będę ściemniać, że lektura zrewolucjonizowała mnie kompletnie i nie przejmuję się już swoją figurą, ale na pewno wiem, że jak o pewnych rzeczach nie będę mówiła to nikt nawet tego nie zauważy. Podobnie jak ja czytając książkę, na zdjęciu pewnych rzeczy nie zauważałam, uświadamiał mi to dopiero tekst. Tylko czy ja będę potrafiła trzymać język za zębami. :) No ale zamówiłam sobie jedno częściowy strój kąpielowy i byłam już nawet na plaży :) "
Kasia P.
W pierwszej części antologii (2011) znalazły się teksty zabawne, gorzkie, smutne, dosadne, refleksyjne. Ich wielkim atutem jest to, że wszystkie są prawdziwe, a w każdej opowieści czytelniczki-matki odnajdą cząstkę siebie, echo swoich wyborów, lęków, uczuć, wątpliwości, codziennych sytuacji.
Autorki antologii piszą we wstępie: „Wszystkie jesteśmy matkami, mamy małe i duże dzieci, małe i duże problemy, wszystkie piszemy o tym, co nas cieszy, smuci, przeraża. Piszemy o prawdziwym życiu matki w XXI wieku, bez retuszu, bez lukru. Tu nie znajdziesz ckliwych obrazków z reklamy, ale pulsujące, barwne życie. I choć czasami mamy dość, padamy z nóg i marzymy o bezludnej wyspie, to przecież jesteśmy szczęśliwe i nie zamieniłybyśmy się z nikim.”
„Druga część antologii blogujących Mam to kolejna porcja niesamowitych tekstów z głębi brzucha, z głębi macierzyństwa. Wzruszające, ostre, odkrywcze. I pomyśleć, że świat matek kojarzony jest tylko z gadaniem przy piaskownicy o najnowszym modelu wózka – phi! Dla wszystkich ciekawskich – tak wygląda mamowa jazda bez trzymanki.” Sylwia Chutnik, pisarka, prezeska Fundacji MaMa
„Macierzyństwo bez lukru, cz.3. Co powie tata?” (2013) – w kolejnym tomie antologii nie tylko matki, ale i ojcowie opowiadają o swoich doświadczeniach. Ten tom był oryginalnym eksperymentem i niespodzianką również dla redaktorek: każdy temat dostali do opracowania ojciec i matka, obcy sobie, którzy mieli wypowiedzieć się, nie wiedząc, co napisała druga połowa duetu. Dzięki temu czytelnik może poznać damski i męski punkt widzenia danej sytuacji.
Czy dzieci powinny być nam wdzięczne? Jak mądrze dawać dzieciom prezenty? Czy dzieci powinny być posłuszne rodzicom? Czy ojciec powinien być obecny przy porodzie? Jak żyć z dzieckiem nieuleczalnie chorym? Jak wygląda rodzicielstwo za granicami Polski? Jak wygląda związek po dziecku? Kolejny zbiór fascynujących opowieści, od których trudno się oderwać.
„Macierzyństwo bez Photoshopa” (2016) to czwarta antologia tekstów rodziców-blogerów. Buntujemy się w niej przeciwko fałszowaniu wizerunków matek w imię kultu idealnego ciała, na którym macierzyństwo nie zostawia żadnych śladów. Wiemy, że to nieprawda, ale jednak stresują nas własne niedoskonałości i jesteśmy w stanie wiele wycierpieć, byle zbliżyć się do ideału. I w tym miejscu koniecznie trzeba postawić sobie pytanie: po co chcę to zrobić? Dla siebie czy z powodu presji społecznej? Jestem przekonana, że będę lepiej się czuła nosząc ciuchy w rozmiarze sprzed ciąży, czy mam nadzieję, że wtedy będę bardziej zasługiwała na miłość?
Autorki opowiadają o swoich intymnych doświadczeniach, o długim dojrzewaniu do akceptacji swojego wyglądu, ale także o tym, że nie były w stanie pogodzić się z tymi zmianami i dokonały radykalnych posunięć. W tej książce historie o uwielbieniu dla swojego ciała w ciąży przeplatają się z opowieściami o niechęci do tego stanu. A do tego jeszcze trzy męskie głosy, trzy kapitalne, mocne opowieści prawdziwych facetów o tym, jak widzą ciała swoich żon, matek swoich dzieci po porodach. Szczera, odważna, bezkompromisowa książka.
A oto opinie naszych czytelniczek:
"Nie będę ściemniać, że lektura zrewolucjonizowała mnie kompletnie i nie przejmuję się już swoją figurą, ale na pewno wiem, że jak o pewnych rzeczach nie będę mówiła to nikt nawet tego nie zauważy. Podobnie jak ja czytając książkę, na zdjęciu pewnych rzeczy nie zauważałam, uświadamiał mi to dopiero tekst. Tylko czy ja będę potrafiła trzymać język za zębami. :) No ale zamówiłam sobie jedno częściowy strój kąpielowy i byłam już nawet na plaży :) "
Kasia P.
„Świetna pozycja, jedyna wada - zbyt
krótka. Pozwala bardzo dużo zrozumieć. Moja sytuacja była dość
skomplikowana w ciąży. Podobnie jak większość kobiet najpierw
myślałam o sobie: o matko ile przytyję i jak będę wyglądać. To
wszystko przestało mieć znaczenie, kiedy pewnego dnia otrzymaliśmy
z mężem wyniki badań maluszka. Zaczęły się długie chwile
wyczekiwania, a mój wygląd przestał mieć znaczenie. Książka
jedynie utwierdziła mnie w przekonaniu, że zawsze można siebie
zaakceptować, lub walczyć o zmianę. A najważniejsze w
macierzyństwie jest dziecko i szczęście rodzinne.”
Ewelina M.
"Śmiałam się i płakałam, bo to tak prawdziwe i ludzkie historie. Cały cykl jest niesamowicie fajnym pomysłem. Kiedyś czytałam namiętnie książki z serii "Balsam dla duszy...", MBL trochę mi je przypomina."
Magda Milewska
Ewelina M.
"Śmiałam się i płakałam, bo to tak prawdziwe i ludzkie historie. Cały cykl jest niesamowicie fajnym pomysłem. Kiedyś czytałam namiętnie książki z serii "Balsam dla duszy...", MBL trochę mi je przypomina."
Magda Milewska
Historia naszego projektu w skrócie:
W styczniu 2011 wydałyśmy pierwszy zbiór tekstów o macierzyństwie, który w grudniu 2011 ukazał się drukiem jako dodatek specjalny do pisma „Czas Kultury”, do numeru poświęconego [Anty]macierzyństwu. W październiku 2012 ukazał się e-book „Macierzyństwo bez lukru 2”, a od grudnia 2013 dostępna jest trzecia część, w której wypowiedzieli się również ojcowie. W maju 2016 nakładem wydawnictwa Sensus (grupa Helion) ukazała się czwarta część, zatytułowana "Macierzyństwo bez Photoshopa".
Przy okazji niesienia pomocy Mikołajkowi nasz projekt stał się ważnym głosem w dyskusji o współczesnym macierzyństwie, o jego ciemniejszych stronach, które nie nadają się na okładki czasopism, nie są popularne i nie przystają do obrazu czułej, dobrej, nieskończenie cierpliwej archetypicznej Matki. Nijak też się mają do pięknych zdjęć zadbanych, promieniejących celebrytek, które są fotografowane w kolorowych pismach ze ślicznymi, uśmiechniętymi dziećmi, a przeciętna Kowalska patrzy na to wzrokiem półprzytomnym i z kołtunem na głowie, bo dziecię nie spało pół nocy i teraz nie może dojść do siebie i próbuje umyć zęby kremem do stóp.
Kobiety, które mają dzieci w Polsce w XXI wieku nie chcą być ani Matkami Polkami, ani Superwomen, nie chcą stać na pomniku (bo co to za przyjemność być zanieczyszczaną przez ptactwo), chcą... No właśnie, czego chcą matki? Jaka jest ich codzienność, dylematy, udręki? Nasze mamy prały w płatkach mydlanych i prasowały dziesiątki pieluch dziennie. Wiek XXI dał nam pampersy, ale odebrał rodziny wielopokoleniowe. Jak to jest być matką dziś, w drugiej dekadzie XXI wieku? Czy możemy liczyć na wsparcie, czy jesteśmy pozostawione same sobie? Jak w kwestiach związanych z wychowywaniem dzieci odnajdują się współcześni ojcowie? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie w czterech tomach "Macierzyństwa bez lukru".